poniedziałek, 31 marca 2025

Silentia - Tylko jeden dzień, skąd problem z dostępnością?

 

Kochani! 

Doszły mnie słuchy, że mojej książki "Tylko jeden dzień" nie da się kupić. Zapytałam dziś w wydawnictwie, co się dzieje, że powieść jest niedostępna i otrzymałam informację, że są w trakcie zmiany hurtowni. Podobno w tym tygodniu książka powinna być ponownie dostępna. Osobiście nie mam wpływu na dystrybucję, ale i tak przepraszam za niedogodności :).

Ściskam i pozdrawiam

Sil

niedziela, 30 marca 2025

To nie takie proste, czyli komentarz do artykułów i filmików o "karmieniu biednych i głodnych"

 

    Pomiędzy faktami z kraju i ze świata, czytuję/oglądam czasem krótkie informacje o pomaganiu biednym, głodnym, bezdomnym. Często czytam, że ludzie są bez serca, bo jak można przejść obojętnie wobec potrzebujących? Jest kilka stron, które nagrywają propagandowe filmiki o niesieniu pomocy na ulicy przez zwykłych ludzi. Już pomijam fakt, że kłóci się to z akcją społeczną "Nie pomagaj na ulicy", bo tu niech każdy oceni, która "propaganda" jest bliższa jego sercu, ale bardziej chciałam przypomnieć, że niestety często ludzie o wielkich sercach, którzy nie mogą przejść obojętnie wobec cierpienia drugiego, dają się po prostu oszukać. Osobiście dałam się nabrać dwa razy, jako młoda studentka (dlatego obecnie pomagam już tylko wybranym przez siebie, dokładnie sprawdzonym fundacjom), ale była też sytuacja wśród moich bliskich, która szczególnie mnie ubodła i, o której chciałam krótko opowiedzieć. 

    Było to już parę lat temu. Siostra mojej babci przeszła akurat na emeryturę i cieszyła się słonecznym dniem na swoim balkonie przy niewielkim mieszkanku. Emeryturę miała taką sobie, ale nigdy nie narzekała. Jest to osoba, która pomimo braku większego wykształcenia, posiada wiele taktu, wrodzonej inteligencji, gospodarności. Jest jednak również osobą o wielkim sercu, która nigdy nie przeszła obojętnie wobec tych, którzy potrzebowali wsparcia. Tamtego popołudnia ktoś zapukał do jej drzwi i ciocia otworzyła sądząc, że to sąsiadka. Zamiast tego na progu stał młody mężczyzna, który powiedział jej, że jest w ciężkiej sytuacji materialnej i poprosił o coś do jedzenia. Moja ciocia oczywiście nie wpuściła go do mieszkania, ale poprosiła, żeby zaczekał. Pobiegła do kuchni i zapakowała mu wielką torbę własnego jedzenia, niewiele zostawiając dla siebie. Podała mężczyźnie reklamówkę, życzyła smacznego i wróciła na balkon. Tak się złożyło, że naprzeciwko okien mojej cioci był kontener na odpadki. Moja ciocia w szoku zobaczyła, jak młody mężczyzna, któremu właśnie oddała prawie całe swoje zapasy grzebie w torbie od niej i powoli wyrzuca wszystko do kosza. Na końcu cisnął do śmieci całą torbę i poszedł do następnego bloku... Sytuacja była kuriozalna. Jeśli tak naprawdę nie chciał jedzenia, po co prosił? Licząc, że ktoś na odczepnego da kilka złotych? A jeżeli nawet tak, to po co wyrzucił dobre, hermetycznie zapakowane jedzenie? Mógł to już zostawić obok kosza, to może ktoś inny by sobie wziął. Cioci było naprawdę przykro i żal jedzenia, które by jej starczyło na dłuższy czas.

    Niech ta historia służy Wam, Drodzy Czytelnicy, ku przestrodze. Sytuacje są różne, nieraz wyglądają wiarygodnie, ale są zwyczajnym oszustwem. Pomaganie jest piękne, ale warto dobrze przemyśleć, gdzie skierujemy nasze wsparcie.

Ściskam i pozdrawiam

Sil



    

    

środa, 26 marca 2025

Lekka

 


Unoszę się ponad rzeczywistością
Nierzeczywistość przytulam
Serce bije w innym rytmie
Wygrywa melodię - spełnione

Chciałam iść do przodu nie oglądając się za siebie
Lecz jednak przystanęłam
Cieszę się chwilą tą tu i tą teraz
Żyję, choć obumieram

Sil


niedziela, 23 marca 2025

Znowu te "złe wydawnictwa", czyli publiczna dyskusja o wynagrodzeniu za "Chłopki"

 

    Długo wahałam się, czy wypowiadać się na temat afery autorsko-wydawniczej rozpoczętej niedawno przez panią Joannę Kuciel-Frydryszak, czyli autorkę (z jakiegoś powodu) bestselerowych "Chłopek" i wreszcie dojrzałam do tego, aby napisać kilka słów. Pisałam już kilkakrotnie o rynku wydawniczym w Polsce i nie twierdzę, że nie jest on patologiczny, jednak sposób pokazania problemu przez panią Joannę nie bardzo mi się podoba. Osobiście uważam, że dyskusja na temat rynku książki jest potrzebna, są potrzebne pewne zmiany, natomiast jako osoba, która umów dotrzymuje, nie jestem pewna, czy podoba mi się miejsce i sposób rozpoczęcia dyskusji. Początkowo planowałam poddać w niniejszym poście krytyce obecne działania pani Joanny, ale zmieniłam zdanie. Nie będę tłumaczyć, co moim zdaniem jest tu nie tak, zamiast tego zamieszczę kilka postulatów zmian, które wg mnie jako autorki powinny mieć miejsce na rynku wydawniczym. 

    1. Zamiast walki o wyższe wynagrodzenie z wydawnictwem już po tym, jak autorowi UDAŁO się osiągnąć sukces a nie przy podpisywaniu umowy, uważam, że w umowie wydawniczej powinno się zawierać ZAWSZE co najmniej dwa zapisy dotyczące wynagradzania autora. Powinna być ustalona stawka początkowo, czyli od każdej sprzedanej sztuki autor powinien dostawać kwotę/procent w jakieś wysokości. (Stawka niższa, bo występuje ryzyko po stronie wydawnictwa.) Natomiast, jeśli książka uzyska status bestseleru, czyli np. zostanie sprzedane co najmniej 100 000 egzemplarzy dzieła, wówczas autorowi automatycznie wynagrodzenie powinno rosnąć i od każdej następnej sztuki powinna być nowa stawka np. 25 procent lub więcej. Uważam, że konieczność takiego zapisu w każdej umowie wydawnictwo-autor powinna być uregulowana prawnie. 

    2. Poszanowanie dla nowego autora. Uważam, iż dla każdego wydawnictwa działającego na zasadzie otwartej, czyli takiego, który czeka na nadsyłanie propozycji wydawniczych, powinien istnieć obowiązek ustosunkowania się do każdego nadesłanego tekstu. Nie mówię, że ma to być recenzja, analiza krytyczna itp. Jednak nie może być tak, że autor czeka miesiącami na odpowiedź, która nie nadejdzie, bo wydawnictwa zasłaniają się brakiem czasu. Później autor nie wie, czy jego tekst w ogóle został wyjęty ze skrzynki odbiorczej, czy nie utknął w SPAM, czy ktoś go nie usunął przez przypadek, czy paczka nie zaginęła (jeśli propozycja jest w formie wydrukowanego dokumentu). Wydawnictwa zasłaniają się brakiem mocy przerobowych, więc mam rozwiązanie. Nie masz teraz możliwości sprawdzenia nadesłanego tekstu, bo brakuje ludzi? Zawieś przyjmowanie propozycji wydawniczych. Proste. Jeśli w czasie zawieszenia ktoś wysyła tekst, musi się liczyć, że nigdy nie otrzyma odpowiedzi. W każdym innym przypadku powinien otrzymać odpowiedź i wtedy wie, że jeśli np. e-mail zwrotny nie nadszedł do powiedzmy trzech miesięcy, to trzeba wysłać propozycję jeszcze raz, gdyż zaginęła w akcji.

    3. W umowie wydawniczej powinny być wyszczególnione koszty, które ma ponieść wydawnictwo. Np. redakcja, korekta, skład, reklama. Mogą być widełki, może być kwota nie niższa niż, ale autor powinien wiedzieć, ile będzie kosztować wydanie jego książki.

    4. Autor powinien być gorliwie informowany, że cena okładkowa nie oznacza automatycznie ceny sprzedaży. Często jest tak, że autor widzi na okładce kwotę np. 50 zł i sądzi, że jego honorarium (powiedzmy 10 procent) będzie obliczone od tej kwoty, podczas gdy księgarnie proponują cenę sprzedaży książki za np. 30 zł. Wielu autorów tego nie wie. Zysk ze sprzedaży będzie wówczas przecież znacznie niższy niż oczekiwany.  

    5. Przenoszenie autorskich praw majątkowych. Temu jestem przeciwna i dlatego, wielu wydawnictw nawet nie będę brała pod uwagę przy ewentualnych próbach wydania kolejnej książki. Jestem za licencją a nie przeniesieniem praw. Moim zdaniem autor powinien zachowywać nie tylko prawa autorskie osobiste, ale również majątkowe. 

    6. Rozliczenie roczne za książkę mi nie przeszkadza, ale być może dlatego, że nie jestem "zawodową pisarką", ale "pisarką hobbystyczną". Uważam, że tę kwestię można zostawić do negocjacji przy podpisywaniu umowy. Przecież jeśli autor jest "pisarzem zawodowym" to nie tak, że napisze tylko jedną książkę, z której będzie się już utrzymywał do końca życia. Myślę, że można zająć się tym tematem przy okazji, ale nie jest on tak palący jak np. kwestia zapisu bestselerowego w umowie.

Ściskam i pozdrawiam

Sil


fot. Sil



piątek, 21 marca 2025

przysłony

 

nieraz miłość zaciemnia nam oczy
a później ból je otwiera
lecz nim zdążymy odzyskać wzrok
przysłania go znów nadzieja

Sil


fot. Sil


niedziela, 16 marca 2025

Refleksja na niedzielę

 

    Kochani, jeszcze trochę czasu upłynie, zanim wrócę do czytania powieści przed snem. Obecnie czytam tyle materiałów ze studiów, że na nic więcej nie zostaje mi czasu. Co za tym idzie, jeszcze minie dłuższa chwila, zanim wrócę do aktywnego komentowania książek na read2sleep.pl. Ale mam dziś pewną krótką refleksję na niedzielę. 

    To, na co mam czas, gdy czekam na autobus, pracuję w kuchni itp., to krótkie artkuły w Internecie na najróżniejsze tematy. Czasem, choć coraz rzadziej, czytam również komentarze do nich. Do samej jakości komentarzy nie będę się tym razem odnosić, chciałabym jednak skomentować bardzo częste zdanie czytelników, które przewija się w komentarzach. "Ludzie są w dzisiejszych czasach coraz gorsi." lub  "Kiedyś nie było czegoś takiego!" Otóż, Kochani, ludzie oczywiście się zmieniają, mają wiele nowych wartości, wiele oczekiwań, ale jedno się nie zmieniło. Ludzie są różni - dobrzy, źli, głupi i mądrzy (w jakimś zakresie). Głupota pociąga zło, mądrość często pociąga dobrać. Jest cała masa odcieni szarości pomiędzy bielą i czernią. Nie, to się teraz nie zmieniło i tak, kiedyś też to było. A dlaczego tak wielu z nas sądzi, że "kiedyś tego nie było"? Proste, bo kiedyś mieliśmy bardzo ograniczony dostęp do informacji. To nie ludzie stali się gorsi, lecz nasza wiedza stała się lepsza, łatwiejsza do zdobycia. Kiedyś, żeby dowiedzieć się o pożarze w innym mieście musieliśmy czekać na jakąś wzmiankę w prasie, w dzienniku telewizyjnym itp. Dziś aplikacja w naszych smartfonach podaje nam tę informację niemal w czasie rzeczywistym. To samo dotyczy ludzkich przewinień. Kiedyś o zbrodni wiedzieli ci, co byli w jej bezpośrednim sąsiedztwie. Dziś po paru godzinach można znaleźć wzmiankę w Internecie. 

    Dziennikarstwo też jest inne niż kiedyś. Nastawione na zysk i sensację. Żeby internetowy portal zarabiał, użytkownik musi kliknąć w link z artykułem. Żeby tak się stało, tytuł musi być szokujący lub w inny sposób chwytliwy. Czasem zszokowani, komentujący ludzie bez przeczytania całego tekstu, na podstawie tytułu piszą swoje opinie. To też może fałszować ich postrzeganie rzeczywistości.

    Pamiętajmy, że tytuły artykułów nieraz nijak się mają do informacji w tekście. Pamiętajmy o ostrożności w naszych ocenach.

    Dzisiejsza ilustracja to zimowy malunek w oknie, który wykonała Matka Natura. :) Z jakiegoś powodu wydaje mi się, że pasuje ;).

    Ściskam i pozdrawiam

    Sil


fot. Sil


czwartek, 13 marca 2025

Wiosna, lato, jesień, czyli dzisiejsza pogoda nie nastraja mnie optymistycznie

 

Wiosna, lato jesień...

Zimno, choć prawie wiosna, zaspane otwierasz oczy, zbudzone deszczem i wiatrem porannego niepokoju
Przewracasz się na poduszce, czasem zegary kłamią
Sprawdzasz jeszcze dwa razy, by odkryć ukrytą w nich prawdę

Smutny, bez mocy w ramionach, sięgasz po szklankę wody, lecz nie ma jej obok łóżka, nie miałeś głowy wczoraj...

A później jest przekonanie, że jednak jakoś to będzie
pójdziesz załatwiać sprawy, rzucisz się do wirówki

I nagle wieczór nastaje, więc, senne zamykasz oczy

Wczoraj byłeś latem, dziś nagle pachniesz jesienią...

Sil


fot. Sil


poniedziałek, 10 marca 2025

Klęska urodzaju

 

    Zastanawiacie się pewnie, gdzie podziały się moje "recenzje" do przeczytanych książek? Ano czekają na swoją kolej, aż wygospodaruje na nie choć odrobinę czasu. Niestety nawet teraz, gdy zasiadam do pisania posta, wiem jedno - mam najwyżej kwadrans, tymczasem na napisanie komentarza do książki potrzebuję około półtorej godziny. Tak, wiem, że moje posty wcale nie są takie długie, ale jednak, aby opinia o książce miała ręce i nogi, potrzebuję na nią więcej czasu niż go obecnie mam. Już pomijając fakt, że ostatnio zamiast czytać powieści romantyczne, wieczorami czytuję... wykłady z pedagogiki :). Nie narzekam, bo to niezwykle ciekawe, ale pewnie niekoniecznie to coś, o czym chcielibyście przeczytać na read2sleep.pl.

    Jeśli zastanawiacie się, o co chodzi z tytułem dzisiejszego, krótkiego posta, to już wyjaśniam. Otóż rozważałam dziś, jaką powieść chciałabym ukończyć jako następną. "Tylko jeden dzień" macie już w księgarniach, "Sekret zmieniający życie" czeka na publikację, a oprócz tego mam uwaga KILKANAŚCIE innych, rozpoczętych powieści romantycznych, w tym jedną o delikatnych cechach kryminału (bardzo delikatnych!) i dwie fantasy. Przeglądałam niedawno to, co mam i naprawdę nie mogę się zdecydować, co teraz. Skaczę więc z kwiatka na kwiatek, ale jak tak dalej pójdzie, przy tej ilości rozpoczętych książek i przy deficycie czasu na moje pisarskie hobby, kolejną powieść ukończę za kilka lat. Mam plan! Nie ma zbyt wiele osób, które wiedzą, że piszę, ale zamierzam przeprowadzić z nimi mały wywiad przez komunikator internetowy i zaciągnąć opinii. A może ktoś z Was, Kochani, ma ochotę mnie wesprzeć w decyzji? Wśród tego co mam, najbardziej kuszą mnie trzy rozgrzebane prace:

1. Tata dla małej księżniczki - książka pisana w trzech narracjach - kobiety, mężczyzny i małej dziewczynki. Opowieść z traumą w tle.

2. Dziewczyna ze wzgórz - od przyjaźni i kontrowersji do miłości: kategoria młodzi dorośli.

3. Hunter - historia dojrzałych ludzi, którzy "chcieli by, ale boją się". 

Co powiecie?


Ściskam i pozdrawiam

Sil


sobota, 8 marca 2025

Dzień kobiet

 

    Nie chodzi o to, aby manifestować swoją kobiecość, ale by znać swoją wartość dla swojego własnego zdrowia. Przez wieki uczono nas, że dziewczynka musi być cicha i skromna, miła i usłużna i za tę naukę zapłaciłyśmy jako kobiety pewną cenę. W tak wielu środowiskach wciąż bowiem uważa się, że kobieta jest od mężczyzny gorsza. Nie jest. Nie jest też lepsza. Jest po prostu inna. Świat jest różnorodny i każda z płci odznacza się pewnymi cechami tak fizycznymi, jak i emocjonalnymi. Nie trzeba na każdym kroku udowadniać, że możemy to samo, co mężczyźni. Trzeba odróżnić prawa natury, od praw człowieka. Jesteśmy silne, potrafimy znosić wiele. Ale jesteśmy też ważne. Równie ważne jak każdy człowiek na świecie, niezależnie od tego, czy jest kobietą, czy mężczyzną.

Sil


fot. Sil


piątek, 7 marca 2025

cisza inaczej

 

w śpiewie ptaków - cisza
w warczących od siódmej maszynach
w piasku rozpylonym przez wiatr
w słońcu na wysokości oczu

jest cisza przedwiosennej nadziei
i cisza wszystkich spraw,
które niczym uderzenie serca
są gdzieś tam
do załatwienia

Sil

fot. Sil


wtorek, 4 marca 2025

Porzucone pasje...

 

    Życie to kwestia wyborów. Wiem, że truizm, ale niestety prawdziwy. Życie to nie książka fantasy i nie można mieć wszystkiego. Chcąc czy nie, z pewnych rzeczy musimy rezygnować, by zrobić miejsce dla innych...

    Wśród moich licznych pasji znajdowało się przed lat również rysowanie. Rysowałam od najmłodszych lat, różnymi technikami, z różnym skutkiem. Moje prace dalekie były od dzieł sztuki, jednak czynność tę szczerze lubiłam. Któregoś dnia, gdy byłam starszą nastolatką zafascynowaną japońskim anime - Sailor Moon, miałam ochotę nauczyć się rysować również mangę. Oczywiście nie miałam na to czasu, więc musiałam w końcu zrezygnować ze swoich prób. Po latach zapomniałam nawet, że takie podjęłam...

    Wczoraj odwiedziła mnie moja Mama. Przywiozła mi pudełko różności, które znaleźli z Tatą gdzieś na dnie szafy w piwnicy. Na wierzchu była biała teczka. Mama wyjęła ją i powiedziała, że pewnie będę chciała to zatrzymać. To było dziwne uczucie znów widzieć te rysunki, szkicowane węgielkiem przez moją niewprawną rękę. 

    Teczka przyniosła mi trochę nostalgicznych uczuć, trochę zadumy nad tym, z czego w życiu musiałam zrezygnować...

Ściskam i pozdrawiam

Sil


fot./rys. Silentia


niedziela, 2 marca 2025

w leju po bombie


w polu szerokim
w leju po bombie
gdzie woda wszystko ukryła
zadomowiły się ptaki krzyczące
o wiośnie i nowym życiu

w sercu miasta wyrwane, spalone
popioły użyźnią ziemię

nad resztką granitu. płyty nagrobnej
jest człowiek wpatrzony w nicość

czasami koniec zwiastuje początek
czasami jest tylko końcem

pod ziemią cmentarza ukryto nadzieję
lecz pozostała wspomnieniem

Sil

 

sobota, 1 marca 2025

Marzec...

 

    Gdy ktoś mnie zapyta, kiedy zaczyna się wiosna, zawsze odpowiadam "To zależy od tego, kto odpowiada". 21 marca mamy pierwszy dzień wiosny/wiosnę kalendarzową, około 20 marca jest wiosna astronomiczna, 1 marca zaś... wiosna meteorologiczna :). Patrząc więc na ostatni punkt, chciałabym uroczyście ogłosić nadejście WIOSNY! Tak, wiosna to zdecydowanie moja ulubiona pora roku, nawet jeżeli akurat dziś leje, wieje, jest szaro, zimno i odechciewa się wszystkiego :D. Ale piękno wiosny polega na tym, że zwiastuje nowy początek. Jest symbolem odrodzenia się i nowego życia. Za to ją kocham.

    Luty minął mi błyskawicznie i obawiam się, że marzec przeleci jeszcze szybciej. Chciałabym powitać nowych Czytelników na read2sleep.pl, ale również podziękować tym, którzy zaglądają tu od dawna, pomimo nieco dłuższych przestojów w publikacjach. Miło by mi było, gdybyście od czasu do czasu zostawili po sobie jakiś ślad. 

    Minął miesiąc od premiery mojej książki, pierwszej powieści wydanej pod pseudonimem Silentia. Jest to oczywiście "Tylko jeden dzień", na temat którego od czasu do czasu piszę różne ciekawostki. W marcu również pojawi się pewnie coś z tego zakresu. A czego więcej możecie się spodziewać na read2sleep.pl w bieżącym miesiącu? Oczywiście jakichś komentarzy do przeczytanych przeze mnie powieści, głównie anglojęzycznych. Jest tego ostatnio nieco mniej, ponieważ studia podyplomowe, które podjęłam pół roku temu, zabierają znacznie więcej czasu niż sądziłam... Na niniejszym blogu spodziewać możecie się również mojej szerokorozumianej twórczości, a jeśli złapię pogodny dzień, może pojawi się również jakaś fotorelacja.

Ściskam i pozdrawiam

Sil

fot. Sil


Najpopularniejsze posty :)