poniedziałek, 14 października 2024

Między polityką a pomyłką, czyli trochę inny komentarz na temat artykułu, czy też artykułów

 

    Początkowo sądziłam, że dziś będę miała dla Was nową "recenzję" powieści romantycznej, ale okazało się, że weekend nie potoczył się dokładnie tak, jak miałam nadzieję. Nie zdążyłam ukończyć rozpoczętej lektury i nie jestem pewna, czy przez najbliższe kilka dni mi się to uda. Jeśli skończę do piątku - napiszę o niej w piątek, jeśli nie? Może uda mi się dodać stosowny post w następny poniedziałek. Ponieważ jednak w chwilach, gdy tylko mogę (czyli często, ale krótko), czytam również najróżniejsze artykuły proponowane mi przez moją aplikację do "prasówki", pewne emocje wzbudziły we mnie dwa z nich. A dokładniej dwa tematy, bo artykułów było więcej. Ok, właściwie to trzy tematy, ale na jeden chcę poświęcić cały, odrębny post, poza tym ten trzeci jest dla mnie dość kontrowersyjny i wolałabym przemyśleć go jeszcze raz na spokojnie...

     Co więc będzie w niniejszym poście? Może najpierw o tym, czego nie będzie. Na read2sleep.pl nie będzie polityki. A teraz o tym, dlaczego... Osobiście nie rozumiem polityki, nie rozumiem polityków, nie rozumiem działań politycznych, poprawności politycznej... i, szczerze, nie chciałabym być na miejscu żadnego polityka, zwłaszcza tego, który wchodzi w skład rządu. Mimo to, gdy od pewnego czasu przed moje oczy trafiają artykuły na temat nielegalnej imigracji, zwłaszcza tej na granicy Polski z Białorusią, siłą rzeczy je czytam lub chociaż przeglądam. W miniony weekend przeczytałam/przejrzałam tego typu artykułów tak wiele, że dziś byłam naprawdę bliska, aby jakoś te informacje skomentować. Ale nie. Nie będę robić precedensu. Jedyne, co pragnę przekazać na ten temat to: bądźcie ostrożni w kategorycznych osądach tego, kto w tej kwestii ma rację oraz tego, jak kryzys migracyjny należy rozwiązać. 

    A teraz drugi temat, czyli zupełnie inny artykuł, który w miniony weekend zaplątał się przed moje oczy. Jest to artykuł ""Dobro" może być przemocą. Dlaczego "pluszaki" zmieniają się w dręczycieli?". Jeśli zastanawialiście się, o co chodziło w tytule dzisiejszego posta to śpieszę donieść, że określenie "pomyłka" dotyczyła właśnie tego artykułu z Newsweeka. A dlaczego "pomyłka"? Ponieważ czytając tytuł byłam pewna, że artykuł dotyczy czegoś zupełnie innego i dlatego właśnie w niego kliknęłam. Jednak już po przeczytaniu wstępu wiem, że się pomyliłam i nie chodzi tu o toksycznego, nadopiekuńczego partnera, ale bardziej o sytuacje "dramatyczne", które rzutują na późniejsze życie. W efekcie nie wykupiłam dostępu do artykułu, ale i tak zainspirował mnie on do poszukiwania w mediach innego tematu, którym jestem nico bardziej zainteresowana. Jeżeli znajdę przyzwoity tekst na temat "toksycznej nadopiekuńczości" partnera, wówczas możecie się spodziewać szerszego komentarza. 

    Ściskam i pozdrawiam

    Sil


Prt Sc by Sil


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najpopularniejsze posty :)