Wiosna, lato jesień...
Zimno, choć prawie wiosna, zaspane otwierasz oczy, zbudzone deszczem i wiatrem porannego niepokoju
Przewracasz się na poduszce, czasem zegary kłamią
Sprawdzasz jeszcze dwa razy, by odkryć ukrytą w nich prawdę
Smutny, bez mocy w ramionach, sięgasz po szklankę wody, lecz nie ma jej obok łóżka, nie miałeś głowy wczoraj...
A później jest przekonanie, że jednak jakoś to będzie
pójdziesz załatwiać sprawy, rzucisz się do wirówki
I nagle wieczór nastaje, więc, senne zamykasz oczy
Wczoraj byłeś latem, dziś nagle pachniesz jesienią...
Sil
![]() |
fot. Sil |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz