Moja kocia nie jest pierwszym kotem w moim życiu, nie jest też pewnie ostatnim, choć w tej chwili zarzekam się, że tak właśnie będzie... ;) Dała mi popalić nie raz, bo choć w tym roku kończy jedenaście kocich wiosenek, zdarza jej się robić wszystko to, czego szanujący kot robić nie powinien. Zaczynając od przerabianiu na wiór mojej kanapy i nie tylko jej... a na puszeniu ogona na domowników kończąc :). Mimo wszystko, trudno mi sobie wyobrazić dom bez niej i dlatego z okazji tegorocznego Dnia Kota postanowiłam poświęcić jej niniejszy post ;).
Ściskam i pozdrawiam
Sil
![]() |
fot. Sil |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz