niedziela, 12 stycznia 2025

No i śnieg...

 

    Pamiętam, jak w jednej z książek od Lucy Maud Montgomery, autorki serii o Ani Shirley, przeczytałam, że Ani nie za bardzo podobało się, jak jej dzieci biegały po dopiero co opadłym śniegu "kalając" nieskazitelną biel śladami stóp. Pomyślałam wówczas, że dokładnie wiem, co Ania czuje, bo od zawsze miałam tak samo. Lubiłam patrzeć przez okno na świat przykryty śnieżną kołderką, gdy jednak zaczynałam widzieć na niej ślady stóp czy ślady kół samochodów (o innych śladach nie wspomnę...)? To już przestawało mi się podobać i wówczas wolałam, aby tego śniegu w ogóle nie było. Dziś nadal lubię śnieg, o ile jest czysty, nieskalany i nie muszę wychodzić z domu, żeby przekonać się, jak bardzo jest zimny ;).     

    Pisałam w grudniu, że marzy mi się śnieżna fotorelacja, jednak pod koniec ubiegłego roku śnieg w mojej okolicy nie spadł w ogóle. Pierwszy opad miał miejsce dopiero po Nowym Roku i dziś, choć śniegu jest stosunkowo dużo, niestety nie ma go na tyle, by powstała jakaś ciekawsza sceneria. Przesyłam więc kilka zdjęć ogródkowych, wraz z życzeniami spokojnej niedzieli. Może jeszcze uda mi się zrealizować plan śnieżnej fotorelacji nim minie zima, a jak nie, nie będę jakoś szczególnie rozpaczać z tego powodu :).


Ściskam i pozdrawiam

Sil




fot. Sil


    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najpopularniejsze posty :)