Może to tylko zbieg okoliczności, ale myślałem ostatnio o tym, że mam ochotę przeczytać krótką, spokojną powieść, np. coś od Kendall Ryan (bo zwykle jej powieści są akurat na jeden wieczór) i dzień lub dwa później dostałem powiadomienie z mojej ulubionej aplikacji do kupowania i czytania anglojęzycznych e-booków, że pojawiła się nowość właśnie od tej autorki. Była to pierwsza część kilkutomowej serii The Looking to Score - "The Rebel". Póki co aplikacja podpowiada mi łącznie cztery tytuły z serii, jednak na razie zatrzymałam się na części pierwszej. Czy skuszę się na więcej? Możliwe ;) Wg aplikacji książki powstały w 2021 roku, jednak jako e-booki są oznaczone jako nowość i wydane w roku bieżącym. Prawdopodobnie to po prostu kolejna publikacja serii. A teraz do rzeczy.
Zacznijmy od tego, że gdy przeczytałam blurb "The Rebel", nie byłam pewna czy najnowsza powieść od Kendall to jest faktycznie to, czego szukałam. Nie jestem jakoś bardzo przeciwna romansom ze sportem w tle, ale hokej nie jest też bliski mojemu sercu. Jednak na szczęście w tej pierwszej części to nie sławny, gorący atleta miał być głównym bohaterem (w przeciwieństwie do pozostałych tomów The Looking to Score), więc postanowiłam zaryzykować i przeczytać. Nie zawiodłam się. "The Rebel" to było zdecydowanie to, czego potrzebowałam. Prosta, ale nie prostacka opowieść z delikatną głębią, ale bez bezsensownej dramy. I wbrew temu, co piszą o niej inni czytelnicy, wcale nie jest taka nudna ;).
Powieść zaczyna się krótkim wprowadzeniem w historię głównych bohaterów i, przyznam szczerze, po pierwszym rozdziale byłam przez chwilę zła na główną bohaterkę. Gdy przeczytałam z czego zrezygnowała i dla kogo aż skrzywiłam się z dezaprobaty. Niestety lub stety ;), nie mogłam być długo zła, bo postać Eden szybko mnie ujęła, podobnie zresztą jak główny bohater męski - Holt, który był silnym i rozsądnym mężczyzną o wielkim sercu. Gdy zaczyna się właściwa fabuła "The Rebel", o sześć lat starsza Eden - nieśmiała, mądra i delikatna kobieta właśnie zostaje rzucona przez los na głęboką wodę i, choć nie czuje się na to gotowa, musi pilnie zająć miejsce niedawno zmarłego dziadka w zarządzaniu drużyną hokejową. Niestety jako młoda kobieta, Eden niemal od swojej pierwszej chwili jako właścicielka drużyny mierzy się z hejtem, bo część fanów nie widzi w tej roli kobiety i rozpoczyna liczne protesty. Aby zapewnić bezpieczeństwo wnuczce swojego zmarłego pracodawcy, dawna prawa ręka dziadka kobiety proponuje jej zatrudnienie dodatkowej ochrony. Eden waha się bagatelizując sprawę, jednak ostatecznie godzi się zatrudnić kogoś ekstra. Nie spodziewa się jednak, że w ten sposób los ponownie złączy ją z jej małym, niegrzecznym sekretem z przeszłości. Z Holtem.
Holt i Eden to ładna para. Romans między nimi rozwija się w dobrym, naturalnym tempie i nie ma tego wątku, którego tak nie lubię, a który często gości w powieściach tego typu, czyli pozbawionych sensu kłopotów w kulminacyjnym momencie. Owszem, pojawiają się trudności, ale dość rozsądne, bez wielkiej dramy i z naturalnym, dobrym rozwojem akcji. Historia jest spokojna, wyważona. Nie nadmiernie ekscytująca, ale też nie nudna. Nic się tu nie dłuży, nic nie pędzi do przodu. "The Rebel" czyta się w pełnym spokoju i kończy z uśmiechem.
Kochani, opowieść Kendall Ryan "The Rebel" to coś w sam raz na teraz. Książka napisana przystępnym językiem, więc nawet dla tych, którzy nie władają biegle angielskim, powinna być łatwa do przeczytania. Powieść nie dłuży się i można ogarnąć ją w jeden szary wieczór. Czy wniesienie coś niesamowitego w Wasze życie? Pewnie nie, ale na pewno da chwilę odprężenia, relaksu.
Polecam dla odrobiny endorfin. Będzie w sam raz do kompletu z kocykiem i herbatką. ;)
Ściskam i pozdrawiam
Sil
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz