piątek, 18 października 2024

Dziś krótko o tym, że są takie publikacje, po przeczytaniu których żałuję, że w ogóle umiem czytać...

 

    Nie jest tajemnicą, że oprócz książek pochłaniam ogromną ilość artykułów z różnych dziedzin życia. Czasami są to artykuły popularnonaukowe, czasami są to "prawdziwe historie", sprawy psychologiczne, społeczne... Ale są też nieraz bieżące wiadomości. Czytanie prasy, czy artykułów w Internecie ma jedną podstawową zaletę - jest to lektura łatwo dostępna, poszerzająca horyzonty, tania. Ostatnio, gdy tak niewiele mam czasu na czytanie czy pisanie, jest to też pewien ratunek dla mnie. Wystarcz chwila na przystanku autobusowym, bym mogła zajrzeć do odpowiedniej aplikacji i już mam jakiś tekst do przejrzenia.  Z książką jest trudniej, bo nie znoszę czytać powieści dorywczo. Wolę na raz, góra na dwa-trzy razy. Inaczej ich lektura zaczyna mnie męczyć zamiast przynosić mi tak potrzebny relaks. 

    Parę lat temu usłyszałam w wiadomościach informację o zbrodni tak strasznej, że od tamtej pory nie obejrzałam wiadomości ani razu. Wydawało mi się, że z prasą/książkami już tak nie będzie, bo jednak mogę świadomie wybrać, co wezmę do ręki, z czym się zapoznam. Owszem, czasem się mylę. Pisałam o "najgorszej książce" jaką przeczytałam w życiu, wyjaśniałam, że dla mnie niektóre książki nie powinny w ogóle istnieć. Nie powinny istnieć, jeśli promują zło. Nie, nie jeśli poruszają kwestie trudne, czy nawet opisują zbrodnie na potrzeby fabuły, ale jeżeli promują coś naprawdę strasznego jako coś atrakcyjnego, wtedy są dla mnie takim samym złem. A jeśli chodzi o prasę... 

    Dwa dni temu przez przypadek zobaczyłam nagłówek artykułu w lokalnej gazecie. Już sam nagłówek sprawił, że pożałowałam na chwilę, że mogłam go przeczytać. Owszem, wiem, że problem nie zniknie jeśli nie będę o nim wiedzieć, zbrodnia się nieodstanie. Jednak wystarczył sam nagłówek, abym poczuła tak straszny żal do świata, że jestem istotą z krwi i kości, jak ten, który tej zbrodni dokonał. Pewnych rzeczy po prostu nie jestem w stanie zrozumieć. Po przeczytaniu rozbudowanego tytułu artykuły przez dwa dni nie zajrzałam więc do mojej aplikacji, którą do tej pory tak lubiłam odwiedzać. Są rzeczy, których wolałabym nigdy nie widzieć, są rzeczy, o których nie chcę pisać, są rzeczy, które nigdy nie powinny się zdarzyć...

Sil



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najpopularniejsze posty :)