Nie jestem stałą czytelniczką czasopisma "Wróżka", jednak raz na jakiś czas, gdy przechodzę obok stojaka z gazetami, taka czy inne okładka mnie do siebie przyciągnie. Magazyn za 11,99 zł może nie należy do najtańszych, ale cena jest na tyle przystępna, że gdy jestem czegoś w nim ciekawa, to biorę :). Tym razem nie przeczytałam nawet tytułów okładkowych, bo zainteresował mnie bardziej element graficzny. Całe mnóstwo motyli? Pewnie, że to kupię!
Co do miesięcznika "Wróżka" od zawsze miałam odczucia ambiwalentne. Z jednej strony jestem ciekawa "innego" spojrzenia na rzeczywistość, które niejednokrotnie prezentowane jest w treści artykułów, ale też niektóre teksty są zbyt dalekie nawet od mojego zdrowego rozsądku. Z dużą rezerwą podchodzę do felietonów "jasnowidzki" o jej wizjach podczas spotkań z klientami (ciekawe, że są to głównie kobiety), ale "Wróżka" to nie tylko tak osobliwe teksty. Pisałam już kiedyś, że uwielbiam chociażby artykuły Doroty Sumińskiej, znanej również z audycji o zwierzętach z radia TOK FM. "Wróżka" to oczywiście też troszkę bardziej obszerne niż w innych magazynach dla kobiet horoskopy, ale o ile jestem gorącą fanką czytania wszelkich horoskopów, które wpadną w moje ręce, nie oznacza to, że w nie wierzę w jakimkolwiek stopniu. Czy komuś te horoskopy się sprawdzą? Pewnie! Przy takiej ilości ludzi na świecie, oczywiście, że za którymś razem się trafi. W końcu zodiaków mamy tylko 12...
Ale to, co naprawdę zaciekawiło mnie (oprócz okładki, rzecz jasna) w najnowszym numerze "Wróżki" to artykuł w formie wywiadu o tym, że "Kobiety mają kłopot z feminizmem". Wywiad przeprowadza Marzena Czuba z Joanną Sławińską. W tekście czytamy, że polskie kobiety boją się być utożsamiane z feministkami, ale tylko z jednego powodu. Feminizm w naszym kraju jest postrzegany błędnie i utożsamiany z tym, co nienaturalne. Tymczasem nic bardziej mylnego, bo to, czym jest prawdziwy feminizm to po prostu równość praw. Feminizm to nie jest nienawiść do mężczyzn, ale postrzeganie ich jako partnerów. To nie jest nawoływanie do nie dbanie o siebie, ale raczej prawo do wyboru, w jaki sposób chcemy o siebie dbać. Feminizm to prawo wyborcze, prawo do edukacji, do pracy, do rozwoju, ale również do szczęścia. To przypomnienie, że kobieta ma takie samo prawo, aby o nią dbać w związku, jak mężczyzna.
Artykuł "Kobiety mają kłopot z feminizmem" nie był bardzo obszerny, zaledwie dwie strony, z czego 1/3 zajmowała grafika, ale moim zdaniem był warty przeczytania. Panie poruszyły w nim najważniejsze zagadnienia problemu i choć nie podały zbyt wielu rozwiązań, to na pewno skłoniły do myślenia. Najbardziej jednak podobało mi się stwierdzenie, które zostało wyróżnione przez grafika na boku tekstu. Nie będę go w całości przytaczać, napiszę tylko sens, który udało mi się wychwycić. Nienawiść do mężów to raczej domena pań, które uważają, że nie są feministkami, ponieważ to one nie dają sobie prawa do równości w związku. A to niestety rodzi frustracje.
Ściskam i pozdrawiam
Sil
fot. Sil |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz