Artykuły o snach lubiłam czytać od zawsze. Gdy tylko jakiś napotkałam, zaraz musiałam go zgłębić. Choć jednak od lat czytam na ten temat, do dziś właściwie nie poznałam żadnych konkretów. Wygląda na to, że tak dla naukowców, jak i dla wyznawców szeroko rozumianego mistycyzmu, sen pozostaje tajemnicą – tak jego pochodzenie, znaczenie, jak i kwestia techniczna.
Niniejszy tekst stanowi komentarz do artykułu Wielka naukowa zagadka. "Skąd powstają sny i co oznaczają", który można przeczytać TUTAJ. W tym miejscu pragnę dodać krótką dygresję. Razi mnie wyrażenie „skąd powstają”, które zostało użyte w tytule artykułu…
Gdy zaczęłam czytać wspomniany wyżej artykuł, rzuciły mi się w oczy dwie rzeczy. Ciekawa formułka, którą możecie zobaczyć na zdjęciu poniżej a, z którą ja spotkałam się po raz pierwszy oraz to, że faktycznie artykuł nie ma w sobie zupełnie niczego nowego. Dziennikarz, który stworzył niniejsze opracowanie, dokonuje po prostu krótkiego przeglądu danych dostępnych w literaturze. Oczywistym jest dla każdego, kto „coś tam słyszał na temat”, że istnieją różne fazy snów. Nie stanowi też tajemnicy, że snom od lat przypisywano mistycznie znaczenie. Nie sądzę też, żeby w dzisiejszych czasach kogoś zaskoczyło, że sen jest badany, badany i wciąż badany a wniosków większych nie ma. I osobiście od dzieciństwa słyszę, że sny przede wszystkim obrazują ludzkie lęki i pragnienia, więc ta informacja w tekście również nie jest dla mnie nowością. A że niektórzy uważają marzenia senne za łącznik z bogiem/bogami? Także nic, co nie pojawiłoby się w najróżniejszych publikacjach dziesiątki razy. Zastanawiam się więc, dlaczego powstają artykuły na temat snów, jeżeli nie ma w nich nic nowego? Ileż można mielić stare informacje? Owszem, gdyby pojawiły się jakieś innowacyjne badania (niezależnie od tego, czy wyciągnięto by nowe wnioski, czy nie...) to można byłoby napisać jakąś publikację. Poddaję jednak w wątpliwość sens pisania artykułów, które nawet nie dokonują pełnego i dokładnego przeglądu dostępnych informacji.
A czym sny są dla mnie? Według mojego dotychczasowego doświadczenia, sny stanowią po prostu odbicie moich emocji. Jeśli za czymś tęsknię, symbole senne, które pojawiają się w moim umyśle, często obrazują tęsknotę. Jeśli czegoś się lękam, sny bywają przerażające. Gdy potrzebuję rady, oświecenia, moje sny również podkreślają ten fakt. Nie dają mi rady, ale podpowiadają mi obrazy, które po wpisaniu w sennik właśnie tak są interpretowane. Dodatkowo często sny są chaotyczne, gdy moje życie jest akurat pogmatwane lub prostsze i uporządkowane, gdy nic takiego się nie dzieje. Sny są odbiciem życia, emocji, uczuć, ale również drogowskazem dla naszej intuicji. Tak przynajmniej odbieram je ja. Jeżeli dostrzegamy w nich radę dla siebie? Tym lepiej dla nas. W końcu naukę można czerpać z różnych aspektów życia. Ze snów również.
Ściskam i pozdrawiam
Sil
fot. Sil |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz