poniedziałek, 22 lipca 2024

Ciekawostki polonistyczne, jako dodatek do tekstu o poprawności polonistycznej ;)

 

    Nie mam wykształcenia polonistycznego, a swoją edukację w tym względzie oficjalnie zakończyłam przed ponad dwudziestu laty i zdaję sobie sprawę, że do moich amatorskich tekstów często wkradają się błędy (w tym moja zmora, czyli błędy interpunkcyjne 😉). Jest tak z kilku powodów. Po pierwsze mam stwierdzoną dysleksję i dysortografię... (nie, nie żartuję!). Po drugie i najważniejsze, często posty piszę w pośpiechu, między milionem innych czynności, które wykonuję. Zasady pisowni raczej znam, bo mając pewną dysfunkcję musiałam poświęcić sporo czasu, aby dorównać szkolnym kolegom, ale nie oznacza to, że moja polszczyzna jest bez zarzutu. Gdy znajduję jakieś literówki, czy błędy innego rodzaju - oczywiście koryguję opublikowany tekst, ale niestety nie mam możliwości, aby czytać wszystkie zamieszczone w przeszłości posty. 

    Niedawno odnosiłam się do burzy w szeroko rozumianych mediach, którą wywołał swoją wypowiedzią prof. Bralczyk - językoznawca i, z całą pewnością, autorytet jeśli chodzi o poprawność językową. Pisałam wówczas, że język polski jest żywy a jego zasady zmieniają się. Nad poprawnością i adekwatnością naszego języka czuwa Rada Języka Polskiego oraz, w teorii, poloniści w całym kraju. Jednak mimo powszechności edukacji oraz faktu, że nauka w Polsce jest obowiązkowa do 18 roku życia, niemal żaden Polak nie jest w stanie ustrzec się od mniejszych i większych błędów językowych, które popełniamy wszyscy w życiu codziennym. Oczywiście czasem jest to celowe działanie i z premedytacją używamy języka potocznego, ale czasem nasze błędy wynikają po prostu z niewiedzy. To w końcu nie tak, że poznaliśmy w swojej edukacji polonistycznej wszystkie rodzime słowniki. Poniżej zamieszczam jako ciekawostkę kilka błędów, które bardzo często słyszę w swoim otoczeniu, a z których Polacy nawet nie zdają sobie sprawy.

    Pierwsze miejsce na mojej osobistej liście powszechnych błędów w języku polskim ma wyrażenie "w każdym bądź razie". Takie wyrażenie z punktu widzenia języka polskiego oficjalnie nie istnieje. Jest wyrażenie "w każdym razie" oraz "bądź co bądź". Językoznawcy wielokrotnie odnosili się do tego błędu, jednak wciąż popełniany jest on nagminnie. Przez nauczycieli języka polskiego również...

    Drugie miejsce przyznaję wyrażeniu "brać na tapetę". Takie wyrażenie również jest niepoprawne. Jak zatem brzmi forma właściwa? "Brać na tapet". Tu nie chodzi bowiem o tapetę, którą mamy w telefonie czy na ścianie, ale o stół rajcowski, który to właśnie nosił  nazwę "tapet". Na tapet trafiały sprawy do rozpatrzenia w urzędach i tak powstało wyrażenie "brać na tapet".

    Trzecie miejsce przyznaję popularnemu błędowi, w którym słowa "przynajmniej" oraz "bynajmniej" traktowane są jako synonimy. Niestety, nic bardziej mylnego. Znaczenie wyrazów nawet nie jest do siebie zbliżone. Bynajmniej zawiera w sobie zaprzeczenie i możemy je zastąpić wyrażeniem "w żadnym razie!".

    I na koniec błąd, który uważam za zabawny. Często słyszę, iż ludzie, którzy chcą podkreślić, jak bardzo ktoś rozpaczał mówią "lała krokodyle łzy". Tymczasem "krokodyle łzy" oznaczają tyle co łzy fałszywe...

    Mam nadzieję, że niniejszy tekst Was zaciekawił.


Ściskam i pozdrawiam

Sil



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najpopularniejsze posty :)