Zanim usłyszałam o takich pisarkach jak Vi Keeland czy Jerilee Kaye, moją ulubioną powieściopisarką była Danielle Steel, której książki poznałam zupełnym przypadkiem. Jako młoda dziewczyna borykałam się z problemami z cerą. Któregoś razu kosmetyczka podczas zabiegu mówiła, że nie może się doczekać aż dokończy powieść, którą czytała zanim przyszłam. Zapytałam, co to za powieść i powiedziała „Pierścionki”! Byłam ciekawa, zaczęłyśmy rozmawiać o książkach i okazało się, że ja też mam jakąś książkę, którą chciała przeczytać tamta kobieta. Umówiłyśmy się na wymianę. Ja dostałam do czytania „Pierścionki” za co z ciężkim sercem pożyczyłam pierwszy tom „Wiedźmina” ;).
Powieść „Pierścionki” doczekała się wielu wydań w różnych latach i na całym świecie. W Polsce po raz pierwszy ukazała się w 1996 roku, zaś najpopularniejsze wydanie pochodzi z roku 2005. Książka sprzedawała się w naszym kraju świetnie, choć obecnie wcale nie posiada tak rewelacyjnych opinii, jakbym się spodziewała. Może to kwestia zmiany pokoleniowej? Z tego, co wiem, część pozycji posiada też adaptację filmową pod tytułem „Pierścionki Ariany”. Książka jest zakwalifikowana do gatunku literatury obyczajowej, ale w recenzjach często jest określana jako „romans”.
„Pierścionki” to powieść trzyczęściowa, ale nie posiada rozdzielenia na różne pozycje. Po prostu treść została podzielona na trzy obszary czasowe. Bohaterką pierwszej części jest matka głównej bohaterki z kolejnych dwóch fragmentów - Kasandra. Kasandra przeżywa wówczas tragiczny romans w hitlerowskich Niemczech. Bohaterką dwóch kolejnych części jest natomiast młodziutka córka Kasandry - Ariana. Początkowo akcja powieści również rozgrywa się w Trzeciej Rzeszy i Ariana boryka się z podobnymi problemami do tych, z którymi miała do czynienia jej matka, jednak ostatnia część „Pierścionków” to losy kobiety po ucieczce do Stanów Zjednoczonych. Powieść nie posiada jednego głównego męskiego bohatera.
To, co ujęło mnie w książce Danielle, to świetna wielowątkowość. Czasami, gdy nawet wątków jest mniej, w takiej czy innej powieści panuje chaos i zdarza mi się, że pogubię się w sensie fabuły. U Steel tego nie ma. Wszystko jest jasne, uporządkowane, ale również bardzo ciekawe. Świetnie pokazana jest też strona emocjonalna głównych bohaterek. Podobało mi się, że nawet w trudnych czasach, Ariana pozostała silną, młodą kobietą, która potrafiła kochać pomimo przeciwności losu, ale która potrafiła również stanąć w swojej obronie, gdy należało to zrobić.
Bohaterowie męscy natomiast nie byli w powieści zbyt wyraziści, jakby autorka traktowała ich drugoplanowo. Owszem, byli porządnymi mężczyznami, ale bez głębi. To było raczej tło czy też uzupełnienie dla bohaterek żeńskich.
Powieść „Pierścionki” to doskonałe połączenie literatury historycznej (ze świetnie skrojonym romansem historycznym) z literaturą współczesną. Oczywiście współczesną na lata dziewięćdziesiąte ubiegłego wieku. Myślę, że przemówi przede wszystkim do czytelników, którzy oczekują realistycznych opowieści o silnych kobietach. Myślę też, że dla miłośników romansów historycznych również ta pozycja się nada. Nie jest to literatura erotyczna, sytuacji intymnych w powieści jest bardzo niewiele i są raczej delikatne.
Książkę polecam, bo ma dla mnie szczególne, sentymentalne znaczenie. Była ważnym elementem kształtującym mój gust czytelniczy i sądzę, że mogłaby być też ciekawym elementem edukacyjnym dla starszych nastolatek.
Ściskam i pozdrawiam
Sil
fot. Sil |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz