Tak, wiem… Miałam podejść spokojnie do kolejnych pozycji od Jerille Kaye, ale oczywiście następna jej książka, za którą się zabrałam, zbyt mnie wciągnęła, abym mogła wytrzymać kilka dni dziergając po trzy rozdziały. Więc znów zapłaciłam aplikacji „Novel” kilka złotych, aby móc cieszyć się lekturą na jeden raz…
Wydane w 2019 roku, anglojęzyczne „Wingless and Beautiful” jest naprawdę świetną pozycją o „młodych dorosłych”, ale od razu wspomnę, że nie zachwyciło mnie tak, jak „Intertwined”.
Allison miała piękne dzieciństwo – słodkie i pełne ciepła, pomimo utraty biologicznego ojca. Jej mama szybko znalazła mężczyznę, który wspaniale wcielił się w tę rolę. Byli naprawdę szczęśliwi aż do momentu, gdy ojczym dziewczyny zachorował psychicznie. Nagle zamiast ukochanej przyrodniej córki, zobaczył w Allison demona, z którym czuł, że musi walczyć. A walczył w sposób okrutny i bolesny. Któregoś dnia postanowił rozprawić się z demonem raz na zawsze… Nim jednak zdążył dokonać ostatecznej zbrodni, wkroczyła mama Allison. Unicestwiła oprawcę córki, ale jednocześnie nie mogła przeżyć, iż musiała zabić swojego ukochanego, nawet jeśli wydarzyło się to w obronie koniecznej. Targnęła się na własne życie, pozostawiając szesnastolatkę z blizną tak na twarzy, jak i na duszy. Życie dziewczyny zmieniło się na zawsze. Nie tylko została pozbawiona miłości i obecności rodziców, ale została też okaleczona. Jej ciotka, młodsza siostra jej mamy, robiła wszystko, aby dziewczyna mogła żyć dalej normalnie, jednak Allison nie pozwalała komukolwiek do siebie dotrzeć. Na szczęście pewnego dnia dała się namówić ciotce na wizytę w ośrodku dla młodych ludzi z problemami. Znalazła tam coś więcej niż wsparcie dla swojej okaleczonej duszy. Znalazła miłość i zrozumienie od jej równolatka, genialnego Huntera. Chłopaka, który w wyniku wypadku, w którym zginęła jego mama, utracił jeden z najcenniejszych i najpiękniejszych zmysłów. Zmysł wzroku. Na szczęście nie przeszkodziło mu to dostrzec piękna swojej nowej przyjaciółki, a dodatkowo dało mu siłę, aby zawalczyć o to, co odebrał mu wypadek. Czy jednak, gdy wróci do życia, w którym znów może podziwiać piękno całego świata, nadal będzie zainteresowany dziewczyną z piętnem wypalonym na twarzy?
Kochani, książka „Wingless and Beautiful” jest piękna, wzruszająca i dająca nadzieję. To, co jednak sprawiło, że nie dotarła do mnie tak bardzo, jak „Intertwined” to fakt, że przewidziałam w niej dokładnie wszystko. Był moment, że się zawahałam i miałam nadzieję, iż Jerille czymś mnie zaskoczy, ale niestety tak się nie stało. To, co przewidziałam wydarzyło się w 100% i za to maleńki minus. Nie mniej jednak biorę pod uwagę fakt, że już dość dobrze znam powieści Jerille Kaye. Przeczytałam też już tak wiele romansów (liczyć można w setkach), że zaskoczyć mnie jest naprawdę trudno. Nie będę też ukrywać, że rozwój wydarzeń z „Intertwined” również mnie nie zaskoczył, ale tam całość była tak skomponowana, że daleko odbiegła od znanego mi schematu powieści romantycznych i w tym tkwiło piękno poprzedniej pozycji od autorki. „Wingless” była już nieco bardziej „tradycyjna”, może więc i spodoba się bardziej tym, którzy lubią czytać coś, co jest im znane. Uprzedzę też, że tej historii bardzo, bardzo daleko do erotyku. Miłośnicy powieści z licznymi scenami intymnymi nie znajdą tu praktycznie nic dla siebie. Mimo to książka pobudza wyobraźnię i porusza serce. I z całego mojego poruszonego serca – polecam. :)
Ściskam i pozdrawiam
Sil
fot. Sil |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz