Są powieści, o których zapominam na drugi dzień po tym, jak je przeczytałam. Są takie, które chętnie bym zapomniała czy nawet „odprzeczytała”, ale są też takie, o których wiem, że zostaną w mojej pamięci na długo, może nawet na zawsze. Te powieści nie mają specyficznych cech, nawet często nie mają samych entuzjastycznych recenzji. Ale mają w sobie „TO COŚ”, takie coś, co przemawia akurat do mnie, co wsadza mnie do emocjonalnej rakiety i wystrzeliwuje w kosmos. Taką właśnie książką jest dla mnie wydana w 2015 roku anglojęzyczna powieść „Intertwined” od Jerilee Kaye.
Jak pisałam w poprzednim poście, Jerilee ma umiejętność, a przynajmniej tak działa na mnie, że potrafi wciągnąć mnie we wnętrze bohaterów. Czytając jej książki nie czuję się wcale jak czytelnik, ale tak, jakbym była w samym środku wszystkich emocji, uczuć, wydarzeń. Ból bohaterów odczuwam niemal fizycznie. Gdy bohaterowie płaczą i mnie lecą łzy, gdy się śmieją i ja się śmieję. Jestem smutna i boli mnie serce, gdy jest źle, a jestem szczęśliwa i radosna, gdy oni się radują. Nigdy wcześniej, przy żadnej innej powieści niż ta, którą napisała Jerilee Kaye nie miałam tak silnej reakcji. I w sumie, mimo wszystko mam nadzieję, że nie będę mieć. Choć, jak napisałam w tytule, „Intertwined” znalazło się obecnie na samym szczycie mojego osobistego TOP TEN romansów, naprawdę wolę jednak zachować więcej dystansu do treści książki.
Historia bohaterów „Intertwined” zaczyna się, gdy mają oni około 16 lat a kończy, gdy przekraczają trzydziestkę, ale, Kochani, ta powieść nie jest napisana w stylu Penelope Ward. To nie tak, że akcja jest teraz i ileś tam lat później. Powieść „Intertwined” opowiada historię o wyjątkowej relacji bohaterów na przestrzeni tych kilkunastu lat. Jeśli miałabym powiedzieć, czego dotyczy fabuła, to chyba skupiłabym się na uczuciach. Na dojrzewaniu do uczuć, na pokonywaniu barier, na rozumieniu samych siebie i drugiego człowieka. Na wyjątkowości przyjaźni, która jest tak piękna, że dobro drugiej strony przedkłada się nad własne. Na wyjątkowym połączeniu dusz. Tu miłość nie jest natychmiastową reakcją chemiczną. W „Intertwined” bohaterowie nad nią pracują, dojrzewają do niej, uczą się jej, uczą się sobie ufać. Popełniają błędy i próbują je naprawiać. To książka o pięknym, ale niedoskonałym życiu dwojga skrajnie różnych ludzi, którzy są w stanie się uzupełniać w najpiękniejszym tego słowa znaczeniu.
Gdy z ciekawości czytałam oponie o książce, już po jej przeczytaniu, były one jakby na dwóch biegunach. Większość czytelników adorowała powieść, ale było też trochę osób, które jakby jej nienawidziły. Zaczęłam z ciekawości czytać te nienawistne opinie i pierwsza myśl: te osoby nie zrozumiały treści. Te osoby spodziewały się czegoś zupełnie innego, czegoś standardowego, schematycznego. „Intertwined” odbiega od schematu powieści romantycznej i również w tym jest jego piękno. Ponadto, Kochani, to nie jest tak, i piszę to również ze swojego doświadczenia jako pisarki, że bohaterowie będą zawsze idealni. To, co autor może zrobić najlepszego ze swoimi bohaterami to sprawić, aby byli oni sobą. Aby byli autentyczni. Jeśli główny bohater jest wykreowany schematycznie - owszem, pewnie spodoba się większej ilości czytelników, ale czy tak powinno być?
Brianne to młoda, utalentowana i szczęśliwa dziewczyna z pełnej rodziny. Nie bogata i nie biedna. Żyje spokojnie wśród bliskich i jedyne, czego nie może znieść to obecność w jej życiu najlepszego przyjaciela jej starszego brata Toma – Travisa. Travis, jej przystojny równolatek, uwielbia jej dokuczać od kiedy tylko się poznali, ale jednocześnie jest hołubiony przez całą jej rodzinę. Nie tylko przez brata, ale i rodziców Brianne. Młoda bohaterka nie może tego zrozumieć, aż do momentu, gdy tragiczny wypadek odbiera jej ukochanego brata, zaś ona sama zostaje również praktycznie opuszczona przez rodziców. Nagle okazuje się, że jedyną osobą, na którą może liczyć, jest właśnie Travis, jej dawny wróg a teraz jej strażnik, przyjaciel i jedyna rodzina, jaka jej pozostała. Ktoś, kto zawsze jest dla niej, nieważne, jak trudne zadania Brianne mu wyznacza i o jak trudne do zrealizowania przysługi go prosi…
Kochani, książka „Intertwined” jest dostępna do przeczytania w aplikacji „Novel” i tam właśnie ją przeczytałam, ale nie w darmowej wersji. Nie zdecydowałam się na subskrypcję, jednak czytanie po 3 rozdziały dziennie w tym wypadku nie wchodziło w grę. Po trzech dniach przełknęłam dumę i zakupiłam jednorazowy pakiet punktowy, by móc ukończyć powieść w jeden dzień. Inaczej nie potrafiłam, gdyż fabuła wciągnęła mnie na taki rollercoaster, że musiałam jak najszybciej przejechać całą trasę i dojechać do celu. Kosztowało mnie to ponad 30 zł, ale nie żałuję, bo i za e-booki tyle płacę. Za tę książkę byłabym gotowa zapłacić nawet więcej. Gdy szukałam dwa lata temu, „Intertwined” nie było dostępne do przeczytania w Polsce. Jak jest teraz? Nie sprawdzałam, skoro jest dostępna w „Novel”. Zostały mi jeszcze dwie powieści Jerilee do przeczytania, ale podejdę już do nich z większą cierpliwością. Gdy przeczytam – dam znać.
Ściskam i pozdrawiam
Sil
fot. Sil |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz