w wysokiej trawie, przy drodze przyczepa
ślady błotniste na skręconej drodze
do domu niedaleko, ktoś na mnie zaczeka
przychodzę i odchodzę, przychodzę i odchodzę
wystarczy jedno słowo, tysiące milisekund
obrazy przez głowę nieustannie wirują
czego chcesz ode mnie zbyt głośny człowieku?
czegoś innego niż mają zawsze potrzebują
zapomniałam, ale świt jak kalendarz srogi
każe mi pamiętać, nie oczyszczę nieba
czego chcesz ode mnie, że plączesz mi drogi
świecie bezlitosny, wiesz czego mi trzeba
Sil
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz