środa, 10 stycznia 2024

Galatea, aplikacja do czytania powieści, która w ostatecznym rozrachunku mnie do siebie nie przekonała

 

    Galatea towarzyszyła mi przez ostatnie kilka tygodni. Pisałam o aplikacji już dwukrotnie a teraz zdecydowałam się na podsumowanie. Zaczynając od końca – jestem na nie i zamierzam wkrótce z Galateą się rozstać. Chcę tylko doczytać kilka rozpoczętych powieści a to przy specyfice aplikacji może jeszcze potrwać parę tygodni…

    Nie będę Was zamęczać, Drodzy Czytelnicy, szerszą wypowiedzią, ale postaram się podsumować moją przygodę z Galateą w kilku punktach. Poniżej wady i zalety tej aplikacji wg mnie.


Zalety:


- podstawową zaletą Galatei jest możliwość czytania sporej ilości powieści autorów nieznanych w Polsce lub takich, których twórczość w naszym kraju jest niedostępna;

- fajne jest również to, że wiele powieści takich autorów jak Vi Keeland, jest do przeczytania w niniejszej aplikacji w wersji quasi darmowej (za punkty i/lub za czekanie kilka godzin);

- jest spora ilość powieści z najróżniejszej tematyki – zwykłych romansów, quasi kryminałów, powieści paranormalnych, książek o wilkołakach itp.,

- aplikacja i przeczytane książki nie zajmują wiele miejsca w telefonie i mogą stanowić możliwość oderwania myśli od spraw codziennych, gdy potrzebujemy odpocząć parę minut i mamy akurat zaległy rozdział do przeczytania ;).


Wady:


- niektóre z powieści można ukończyć tylko w wersji płatnej – np. „Kontrakt na miłość” w wersji darmowej czytamy od pierwszej do szóstej części, żeby poznać finał, musielibyśmy wykupić płatną, roczną subskrypcję, nie pomaga nawet zakup pakietu punktów…,

- strona wizualna proponowanych e-booków pozostawia wiele do życzenia;

- tłumaczenie na polski jest raczej automatyczne, zawiera błędy np. niewłaściwie dopasowane płcie;

- aplikacja często się zawiesza, czasami znikają niektóre opcje, czasami nie odświeża się książka itp.,

- reklamy za punkty to albo celowe oszustwo, albo poważny błąd aplikacji – teoretycznie powinniśmy móc obejrzeć 10 reklam i otrzymać za to 20 punktów, jednak niemal codziennie jest tak, że za reklamy nie dostajemy punktów i musimy nieraz obejrzeć ich kilka, aby otrzymać te dwa punkty, które powinny być zapłatą za jedną obejrzaną reklamę. Dziś np. żeby dostać 20 punktów musiałam obejrzeć nie 10, ale 15 reklam (Uwaga! W maju 2024 roku ten problem został naprawiony, ale nie wiem, czy na stałe :));

- aplikacja kiepsko dobiera książki, które proponuje czytelnikom. Często jako podpowiedzi dostaję takie, których sama za nic bym nie wybrała;

- przy niektórych powieściach czas oczekiwania na następny rozdział to nawet 36 godzin! Rozumiem, darmowa wersja, ale to już jednak przesada…

- przy niektórych powieściach można następny rozdział odblokować za 10 punktów, ale przy innych jest to nawet 25 punktów;

- opowiadania typu shorts (krótkie), które w tej aplikacji to przede wszystkim erotyki i to niezbyt wysokich lotów, są jednym wielkim naciąganiem. Pierwsza część jest bezpłatna, drugą można przeczytać tylko płacąc 20, 30 a nawet 50 punktów (nie ma tu opcji czytanie za czekanie). Nie byłoby może w tym nic strasznego, gdyby nie to, że jak się raz skusiłam z ciekawości, aby zapłacić te 50 punktów, to okazało się, że tyle mnie kosztowało pięć zdań na krzyż. Innymi słowy, 90% opowiadania było za darmo, a te 10 pozostałych procent kosztowało mnie punkty z prawie trzech dni… jeszcze, gdyby to chociaż było tego warte, ale niestety jakość pozostawiała wiele do życzenia. Przy dwóch kolejnych próbach, nawet nie rozważałam zapłaty punktami, po prostu zrezygnowałam z czytania.

    Kochani, kiedyś stworzyłam podobne podsumowanie dla aplikacji Chapters. Chapters również trochę w ostatecznym rozrachunku mnie zawiodło, ale mam do niego sentyment, więc na razie nie rozważam zakończenia korzystania z aplikacji. Galatea nie przekonała mnie na tyle, aby chcieć do niej wracać. Może nie będę usuwać aplikacji, bo jak pisałam nie zajmuje wiele miejsca, ale już coraz mniej z niej korzystam, choć to dopiero kilka tygodni (Chapters mam ponad dwa lata). Jak skończę czytać, co mam porozpoczynane, wrócę do starych, dobrych tradycyjnych e-booków. Dodam tylko, że wkrótce zamierzam sprawdzić kolejną aplikację z opowieściami. Co z tego wyniknie i czy znajdę dobrego następcę Chapters i Galatei? Dam znać.


Ściskam i pozdrawiam

Sil



fot. Sil




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najpopularniejsze posty :)