Pamiętacie serię „A Broke and Beautiful Novel” Tessy Bailey? Nie tak dawno przedstawiałam Wam na Read To Sleep drugą, środkową część, czyli „Need Me”. Dziś zabierzemy się za sam początek - „Chase Me”, które również zostało wydane w 2015 roku i również w języku angielskim. Skoro jednak nie od niej zaczęłam swoje opinie na temat powieści ze zbioru, to pewnie nie trudno się domyślić, iż książka podobała mi się mniej niż „Need Me”. Ale szczerze mówiąc, tylko trochę mniej i tylko z powodów, dla których generalnie nie lubię tego typu książek. Po prostu nie przepadam za powieściami o aktorach.
Roxy Cumberland to młoda dziewczyna z wielkimi aspiracjami. Chce zostać aktorką przez duże A. Jest oczywiście piękna, mądra, zabawna i pełna pasji, ale okazuje się, że to niekoniecznie wystarcza, by zrobić karierę w branży, która tak ją interesuje. Póki co ledwo wiąże koniec z końcem i aby przetrwać bierze pracę, w której robi rzeczy wykraczające poza jej strefę komfortu… Ale cóż, zaciska zęby i przebrana w króliczka biegnie o poranku, by zaśpiewać piosenkę jakiemuś bogatemu facetowi. Piosenka ta jest prezentem od kobiety, co nie poprawia samopoczucia Roxy, ale gdy w drzwiach staje wspaniały Louis McNally, który w dodatku wydaje się być nie tylko lekko zaskoczony sytuacją, ale jeszcze delikatnie złośliwy, irytacja Roxy sięga niebezpiecznie wysoko. I nagle wszystko wybucha, gdy na pożegnanie zostawia na ustach zszokowanego mężczyzny gorący pocałunek. Ziarno zostaje zasiane i teraz żadne z nich - ani Roxy, ani Louis nie są w stanie zatrzymać tego, co powoli kiełkuje.
Powieść „Chase Me” naprawdę nie ma nic nadzwyczajnego w sobie. Jest humor i tak, książka ta bardzo bliska jest komedii romantycznej. Jest pogoń za marzeniami, o czym wielu lubi czytać mając nadzieję, iż nie ma rzeczy niemożliwych. Jest też jakaś niekomfortowa sytuacja, która przestawiona zostaje w bardzo interesujący sposób i wreszcie jest syndrom księcia z bajki, który potajemnie próbuje uratować księżniczkę. Problem w tym, że Roxy nie chce być żadną księżniczką, ale aktorką ;).
„Chase Me” to fajna, życiowa powieść bez nadmiaru dramy. Można doszukiwać się jakiejś głębi, choć ja jednak wolę zaliczyć ją do tych lekkich, łatwych i przyjemnych. Język jest prosty, ale nie prostacki. Problemy są prawdziwe, nawet jeśli specyficzne i bardziej wpisują się w nasze wyobrażenie o życiu w USA niż o życiu w kraju nad Wisłą. Są tym razem fajni przyjaciele a nie irytujący, jak to czasem bywa i generalnie nie ma się czego czepić, jeśli założymy, że książkę czytamy dla przyjemności a nie dla wzbogacenia głębi naszych dusz :D.
Czy polecam tę pozycję? Owszem, ale przy założeniu, że nie oczekuje się od niej niczego zmieniającego życie. Polecam dla tych, którzy chcą oderwać na chwilę myśli od rzeczywistości i przeczytać lekki romans.
Ściskam i pozdrawiam
Sil
fot. Sil |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz