Dziś krótko, ale jakby co zapraszam do dyskusji... ;)
***
„Tomboy”, czyli w wolnym tłumaczeniu „Chłopczyca” to właściwie trzeci tom serii „The Hartigans” Avery Flynn. Pierwszych dwóch pozycji z serii nie znam i to nie dlatego, że nie jestem ich ciekawa, ale dlatego, że udało mi się kupić tylko tom 3. Dziwne, dlaczego tak jest, ale nie zgłębiałam tematu.
„Tomboy” został wydany w lutym 2019 roku, jednak nie jest dostępny w języku polskim. Można kupić ebook lub poszukać w internecie, czy jest dostępny w wersji darmowej do czytania online.
Cała seria, „Chłopczyca” również, ma recenzje raczej takie sobie. Moim zdaniem jest to całkiem dobra książka, bo przełamuje rutynę bogatego, aroganckiego sportowca jako głównego bohatera i słodkiej, dobrej dziewczyny jako głównej bohaterki. Tu wszystko jest postawione troszkę na głowie i tak mi pasuje.
Główną bohaterką i tytułową chłopczycą jest pielęgniarka Fallon, która łączy pracę w szpitalu z pracą w klinice dla ubogich. Jej największym marzeniem jest skupienie swojej kariery na pomaganiu innym, niestety póki co, jest to niemożliwe, gdyż Fallon nie byłaby w stanie utrzymać się, gdyby pracowała tylko w darmowej klinice. Jest więc nieco przemęczona, ale nie uważa się za osobą nieszczęśliwą. Mimo wszystko, gdy zostaje poproszona przez znajomą o zajrzenie do chorego gracza - Zacha, nie bardzo ma ochotę na tę wizytę i tę konkretną pomoc. Zach jest najbardziej znienawidzonym graczem hokejowym, zaś Fallon jest fanką jego drużyny. Niestety, jego samego nie...
Powieść bywa zabawna i jest dość ciekawa. Zaczyna się od niechęci między głównymi bohaterami (można więc zaliczyć książkę do romansów w kategorii od wrogów do kochanków), później są cechy powieści z fałszywą parą, bo Zach składa Fallon propozycję nie do odrzucenia. Jest też tajemnica, którą Zach skrywa przed światem. I jest ta nieznośna natura Fallon do naprawiania wszystkich i wszystkiego. Mimo wielu cech łączących „Chłopczycę” z innymi romansami, które czytałam, jest to jednak zupełnie coś innego. Niby prosty romans, ale napisany w interesujący sposób. Oczywiście nie doczekacie się tutaj fajerwerków, ale i tak polecam książkę na jakiś długi zimowy wieczór.
Ściskam i pozdrawiam
Sil
P.S.
Książkę można znaleźć w aplikacji Chapters. Adaptacja nosi tytuł „Król lodu”, ale nie wiem, jakiej jest jakości, bo przerwałam czytanie i zabrałam się od razu za ebook.
fot. Sil |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz