piątek, 4 listopada 2022

„Crave”, czyli zachwycona i zawiedziona w jednym

    Kochani! Dziś coś z innej beczki. Dziś coś, czego nie ma w szarej codzienności. Tak, od czasu do czasu lubię poczytać historie fantasy. Jeśli zaś jest to fantasy z wątkiem romantycznym? Nosz ideał :P Problem w tym, że „Crave” niestety nieco mnie zawiodło…

    Moi Drodzy, „Crave” to seria książek o młodocianych wampirach, czarownicach, wilkołakach, smokach itp. Autorką jest Tracy Wolff i mam złe wieści. Seria „Crave” nie jest na tę chwilę dostępna w języku polskim, zaś anglojęzyczne e-booki są stosunkowo drogie. Na pocieszenie powiem, że we wspominanym już przeze mnie Chapters (aplikacja z historiami do czytania) jest przetłumaczony pierwszy tom tej serii. W języku angielskim pierwszy tom nosi ten sam tytuł, co cała seria, zaś na Chapteres znajdziemy adaptację powieści pod tytułem „Pragnienie”.

    Skoro zaczęłam od końca i już wspomniałam, że seria mnie zawiodła, zacznę od wyjaśnienia, dlaczego. Otóż po wspaniałym absolutnie wciągającym i niesamowicie ciekawym tomie pierwszym, autorka wszystko przewraca do góry nogami. Naprawdę wszystko, łącznie ze zniszczeniem pięknej miłości między bohaterami pierwszego tomu. Od razu zaznaczę, że zdania wśród czytelników są podzielone. Część zgadza się ze mną i wolałoby, aby „Crave” zaczęło się i skończyło na pierwszym, zjawiskowym tomie, ale są też tacy którzy zachwycają się kreatywnością i niecodzienną fabuły całej serii. Niestety do mnie dalsze tomy po prostu nie przemawiają, choć muszę się przyznać, że po prostu porzuciłam „Crave”, gdy zobaczyłam, co się wydarzyło w następnych częściach. Nie przeczytałam i chwilowo nie zamierzam czytać następnych tomów w całości. Poznałam tylko fragmenty, bo były dostępne za darmo oraz przeczytałam setki recenzji, łącznie z tymi ze spoilerami.

    A z kim mamy do czynienia w pierwszym tomie? Może Was nieco zaskoczę, że z młodzieżą. Są to starsze nastolatki, ale nie są dorosłymi w polskim czy amerykańskim rozumieniu tego słowa. Mimo to historia jest fascynująca i ani trochę nie jest infantylna.

    Fabuła rozpoczyna się od przybycia głównej bohaterki, Grace, do prywatnej, elitarnej szkoły średniej na Alasce. Szkoła ta należy, czy też może jest zarządzania przez wujka dziewczyny. Mężczyzna zabiera do siebie bratanicę po tragicznej śmierci jej rodziców, aby zapewnić jej normalne życie. Niestety szybko się okazuje, że „normalne” to ostatnie słowo, którym powinno się określić to, co dzieje się w Akademii Katmere… Jest zimno, jak to w zimie na Alasce. Jest gorąco, jak to bywa, gdy mamy do czynienia ze smokami ziejącymi ogniem. Jest ciekawie, gdy oprócz fantastycznych postaci pojawia się również wątek kryminalny. Jest słodko, jak pierwsza nastoletnia miłość. No i jest wątek bad boya, który my kobiety tak uwielbiamy w romansach. Zwłaszcza, gdy bad boy dla reszty świata jest opiekuńczym, czułym facetem tylko dla swojej ukochanej. Nie ma wątków erotycznych, ale jest kilka miłych i słodkich chwil intymnych między głównymi bohaterami. Jest to pewna odmiana w świecie amerykańskich romansów, które aż ociekają sexem. A propos… co z głównym bohaterem? Świetnie wykreowana, silna postać! Może dlatego tak nie mogę przeboleć, iż w dalszych tomach serii przestaje być głównym bohaterem. Owszem jego następca też jest zabawny, silny i intrygujący, ale… ale nie jest Jaxonem. Dlatego uprzedzam, że kto się zakochał w romansie z pierwszej części „Crave”, temu autorka złamie serce w tomie drugim :P

Podsumowując… „Crave” przeczytałam z wielką przyjemnością, jeśli mówimy tylko o pierwszym tomie, ale jak dla mnie ta historia powinna się zakończyć na tej jednej części.


Ściskam i pozdrawiam

Sil


P.S.

Jutro wracamy do rzeczywistości ;)



  fot. Sil
                                                      



2 komentarze:

  1. Ze względu na to, że miałam od Ciebie "cynk", że dalsze części psują już relację głownych bohaterów bałam się sięgnać po kolejne częsci i zostałam w bańce tej jednej częsci, traktując ją jako jedną opowieść, która kończy się na I tomie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc początkowo zabrałam się z entuzjazmem za tę serię i, gdy odkryłam, na kogo Tracy zamieniła Jaxona w roli głównego bohatera, szczęka opadła mi do podłogi. Na fanowskich stronach o "Crave" Jaxon jest określony jako fake mate (fałszywy partner). Qrcze, naprawdę uważam, że to nie fair budować tak piękny związek, by w następnych tomach po prostu zamienić Li na kogoś innego...

      Usuń

Najpopularniejsze posty :)